Historia haloterapii
Feliks Boczkowski – Lekarz uznany za ojca haloterapii. Z racji pełnionej funkcji lekarza w Wieliczce prowadził obserwacje górników pracujących w kopalni soli. Na podstawie analiz i badań doszedł do wniosku, że górnicy pomimo ciężkich warunków pracy cieszą się długim życiem Uznał zatem że panujący pod ziemią mikroklimat bogaty w suche aerozole soli kamiennej NaCl i innych minerałów oraz stała temperatura i wilgotność korzystnie wpływa na funkcjonowanie układu oddechowego oraz całego organizmu. W 1826 r. na terenie kopalni powstały początki sanatorium. Wprowadzono leczenie kąpielami solankowymi oraz spacery podziemnymi korytarzami w kopalni w trakcie których pacjenci oddychali powietrzem bogatym w aerozol solny. W ten sposób wdrożono początki leczenia schorzeń układu oddechowego przy pomocy inhalacji z użyciem suchego aerozolu solnego. Wyniki swoich badań Feliks Boczkowski opublikował w rozprawie naukowej w roku 1843.
Wieliczka została umieszczona w przygotowanym przez Tokyo Shoko Research zestawieniu najstarszych firm. Kopalnia Soli Wieliczka jest najstarszą firmą wydobywczą świata oraz 14 najstarszą firma świata działające nieprzerwanie. Najstarsze części kopalni, do których udało się dotrzeć, pochodzą z 1250r . Jednak wiadomo, że Wieliczka jest znacznie starsza. W dokumencie, wydanym w 1044 r. przez Kazimierza Odnowiciela, kopalnia została wspomniana jako „Magnum sal alias Wieliczka“. Od średniowiecza sól służyła jako środek płatniczy w formie „krusz solnych” i zastępowała pieniądz metalowy. Kraków zawdzięcza Wieliczce budowę Akademii Krakowskiej, późniejszego Uniwersytetu Jagiellońskiego, która w całości została sfinansowana z dochodów kopalni soli za czasów Kazimierza Wielkiego. Oprócz tego w XV wieku dochody z żupy pozwoliły na odbudowę i rozbudowę Zamku Królewskiego na Wawelu. Podziemny Ośrodek Rehabilitacyjno-Leczniczy, w Wieliczce leczy schorzenia układu oddechowego przy wykorzystaniu naturalnego mikroklimatu podziemnych komór solnych Haloterapia w kopalni jest skuteczna.Od niepamiętnych czasów liczne rzesze ludzi chorych odbywały wędrówki do miejscowości, które posiadały wody lecznicze, a więc różniące się od zwykłej wody odmiennym smakiem, zapachem, a niekiedy inną niż normalna woda temperaturą. Legendy i podania wspominają, że dziko żyjące zwierzęta z upodobaniem niekiedy wybierają określone zdroje nie tylko w tym celu, aby gasić swe pragnienie, lecz także po to, by zanurzyć w ich wodach swe chore kończyny. W Budapeszcie np. z gorącego zdroju Gellerta wydobyto przy rekonstrukcji zdroju kości z typowymi zmianami gośćcowymi, należące do zaginionego już gatunku niedźwiedzia. Zwierzę to zapewne instynktownie szukało ulgi w swych dolegliwościach przez zanurzanie sig w gorących wodach zdroju. Jest rzeczą oczywistą, że człowiek pierwotny, podpatrując to, co wrodzony instynkt dyktował wyżej rozwiniętym zwierzętom, szedł za ich przykładem i ze zdziwieniem przekonywał się o dobroczynnym działaniu wód zdrojowych, posiadających właściwości nie tylko orzeźwiające, ale i uzdrawiające w wielu chorobach. Liczne podania i wierzenia ludowe potwierdzają działanie uśmierzające, kojące i lecznicze wielu wód. Wody mineralne lub cieplicze były stosowane nie tylko dla gaszenia pragnienia czy dla oczyszczania ciała, ale również jako cenne lekarstwo przeciw różnym chorobom trapiącym ludzkość. Przypuszcza się, że balneoterapia wzięła swe początki od zdrojów ciepliczych, gdyż umożliwiały one korzystanie z kąpieli bez specjalnego przygotowania. Tu powstały zapewne pierwsze spostrzeżenia nad leczniczym działaniem tych wód. Już dawni Słowianie, a wśród nich Polacy, korzystali z leczenia zdrojowego. Świadczą o tym wykopaliska, np. w Szczawnie-Zdroju, Bolkowie na Śląsku itd. Dominikiewicz cytuje, że w Szczawnie-Zdroju oraz w Bolkowie na Śląsku odkryto w r. 1912, podczas prac remontowych w pobliżu źródła zwanego imieniem króla Mieszka, ślady prawidłowego ujęcia źródła już z czasów pradawnych. Źródło miało kształt studni ocembrowanej kłodami drzewnymi. Według oceny archeologów ujęcie to pochodzi jeszcze z okresu kultury biskupińskiej. Również kąpiele w wodzie zwykłej, np. w rzekach, jeziorach i basenach były popularne wśród ludności polskiej, o czym świadczy średniowieczny drzeworyt Celtisa. Stąd leczenie zdrojowe w Polsce ma dawne tradycje. Kroniki polskie z XI stulecia wzmiankują o tym, że żona Władysława Hermana Judyta korzystała ze źródeł leczniczych w miejscowości Inowłódź nad Pilicą.